13 lut 2015

Wolność-

-to 'jedyne' słowo, które kojarzy mi się z dzisiejszym dniem. Właśnie teraz w moim województwie zaczynają się ferie zimowe.
Długoooo czekałam z napisaniem tego postu, wcześniej korciło mnie, żeby coś wstawić, ale obiecałam sobie, że ostatnie tygodnie poświęcę na obowiązki. Stało się trochę inaczej, ponieważ cały ten tydzień był spokojny .
W zeszłą sobotę odbył się II etap olimpiady, do którego przygotowywałam się ponad tydzień, przy czym nie chodziłam do szkoły. Teraz mogę przyznać, że nauka moja niewiele wniosła do konkursu. Żeby nie przynudzać powiem tyle, że z geografią ta olimpiada niewiele ma wspólnego, a przez moją małą wiedzę na temat świata i ciekawostek, o zwolnieniu z matury przestałam marzyć. Czy informacje typu: miasto w którym mieszkał Elvis Presley, czy też gdzie więziony był Al Capone są istotne? Otóż na olimpiadzie były... Ale mniejsza, ciekawa przygoda, doświadczenie zdobyte, książka o naszej pięknej Wiśle też, więc ok.
Piszę trochę, żeby się wyżalić, jaki ten świat jest okrutny...nie raz 'przejechałam' się na ludziach w życiu, więc co tu mówić o internecie. Znowu nabrałam się na  jednostronne swapy na forum postcrossingu. Chyba lepiej znowu zacząć oficjalne wymiany.. Dlatego też zaczynam bardziej angażować się w PostcardUnited. Właśnie otrzymałam kolejne 3 pocztówki z tej strony. Nie wiem jakie zasady obowiązują w losowaniu, ale na pewno na razie mi sprzyjają. 2 wysłane, 2  w drodze i 4 otrzymane...
A tak z innej beczki, jutro czeka mnie kino w ramach 'święta zakochanych'. Oczywiście nic innego niż ,,50 twarzy Greya" nie mogło być...  Na pewno zdam recenzję. Teraz póki mam czas, postaram się więcej pisać na blogu.
Ma ktoś receptę na wyjątkowe Walentynki? Albo na jakieś dania nawiązujące do tego dnia? Chciałam zrobić coś jutro na obiad, niestety mój Romeo ma jakieś problemy żołądkowe i lepiej nie obciążać go bardziej, ale może za rok coś się przyda lub do wypróbowania w wolnym czasie.
Osobiście, kiedyś wysyłałam zabawne liściki w szkole, później spędzałam czas z przyjaciółkami, tak bardzo romantycznie w McDonaldzie. Obecnie ten dzień nie sprawia mi wielkiej frajdy, w sumie to nigdy nie sprawiał. Po prostu spędzam go mile, jak prawie każdy inny dzień.
Mam pytanie do osób czytających czasem mojego bloga (mam nadzieję, że ktoś taki kto odpowie mi się znajdzie) Co zrobić żeby rozwinąć mojego bloga? Może ma ktoś pomysł... Szczerze to zamysł początkowy był, po prostu suche fakty z mojego życia, czasem jakieś opinie. Z czasem zaczęłam pisać tylko o pocztówkach, myśląc że obieram dobry kierunek. I rzeczywiście jest to dobre, ale nie do końca. Jestem z reguły gadułą wielką, a pisząc tylko o pocztówkach nie spełniam siebie. Oczywiście lubię czasem powstawiać zdjęcia, dodać kilka zdań i zakończyć wpis. Wiadomo, że jednak nie jestem w stanie 'stanąć' obok innych blogów pocztówkowych, bo nie stawiam tak bardzo na tę pasję, nie mam po prostu do końca możliwości takich. Pewnie pomyślicie, że sama nie wiem czego chcę ( ja bym tak pomyślała, czytając te wypociny), ale naprawdę chciałabym dostać jakiegoś olśnienia, natchnienia, którego sama nie mogę znaleźć.
Z drugiej strony zaś wiem, że nie jestem jakąś osobą znaną, której życie, czy poglądy interesują ludzi. Nie wiem jak pogodzić tematy i zachęcić do dyskusji czytelników. Wiem, że pewnie każdy chce, żeby go słuchano (czytano), a nie tylko spoglądano czasem, ale pewnie nie każdy zapyta wprost odbiorców co naprawić. Mam nadzieję, że ktoś podzieli się swoją wiedzą na ten temat i poradzi jakieś rozwiązanie. Póki co, zachęcam do wymian pocztówkowych ze mną. Do zaoferowania mam fajne widoki na moje miasto- Inowrocław.  Jeśli ktoś byłby zainteresowany, niech śmiało zostawi komentarz pod postem lub napisze na mojego maila korneliaskonieczna@gmail.com
Pozdrawiam i dziękuję za poświęcenie czasu :))








Moja 'wariacja' krewetkowa. Krewetki w panierce a'la KFC

Szarlotka z pobliskiej kawiarni , cieszy oko, cieszyła podniebienie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz