31 lip 2015

Na półmetku...

Została połowa wakacji, a lipiec był dość nietypowy. Początek miesiąca był upalny, wtedy czas spędziłam głównie w moim mieście, Wrocławiu czy też Warszawie. Niestety gdy się ochłodziło, jakoś w połowie lipca pojechaliśmy do Sopotu. Mimo początkowej niespecjalnej pogody czas z rodzinką upłynął mi bardzo fajnie. W ostatnich 2 dniach słoneczko już zagościło i można było się poopalać. Wyjazd jak najbardziej udany. Bardzo cenię sobie Sopot, ponieważ można bardzo dobrze zjeść, a samo w sobie miasto ma fajny klimat. Po powrocie do domu z niecierpliwością czekałam za ostatnią atrakcją- moimi urodzinami. Jednak nie spodziewałam się takiej niespodzianki.. Już dawno temu, mimo początkowego oporu mamy, ustaliłyśmy, że nie wyprawiam 18-tki. Mama wynegocjowała okazjonalną kolację dla najbliższej rodziny.. Stało się jednak inaczej. Gdy przekroczyłam drzwi pobliskiej restauracji ujrzałam oprócz rodziny, grono moich najlepszych przyjaciół. Bardzo mnie to wzruszyło, a cała impreza była udana. Towarzystwo wyborne, prezenty- takie o których marzyłam i takie, które mnie rozbawiły, oczywiście pozytywnie! Niespodzianka udana w 100%... Aż sama sobie zazdroszczę, że otaczam się tak genialnymi ludźmi w moim życiu, na których mogę zawsze polegać. Niżej dodam kilka zdjęć ukazujących czas od poprzedniego postu, do dziś.
Następnym razem postaram się wstawić pocztówki, które otrzymałam w te wakacje...
A teraz lecę planować sierpień i szukać jakiejś porządnej wycieczki zagranicę... Trzeba całkowicie wypocząć przed wrześniem :))












Urodziny







z mamusią

i nawet z babcią udało się zrobić zdjęcie...



dolary zawsze się przydadzą ;)

12 lip 2015

Wakacje!

Witam, po dłuższej nieobecności. Jak wiadomo na początku wakacji nie miałam czasu na pisanie z powodu wyjazdu. Raptem kilka dni temu wróciłam, a już jutro jadę do Sopotu. Niestety pogoda się nieco zepsuła, ale mam nadzieję, że od jutra trochę się ociepli. We Wrocławiu i w Warszawie za to było gorąco, bardzo gorąco.
Co do tego wyjazdu mogę także powiedzieć, że po raz pierwszy byłam we Wrocławiu i bardzo urzekło mnie to miasto, jego klimat, w przeciwieństwie do naszej stolicy, którą już odwiedzałam kilka razy i darzę raczej umiarkowaną sympatią.
Na zakończenie oczywiście kilka fotek z wycieczki, a w następnym poście pocztówek, których się trochę uzbierało, podczas mojej nieobecności na blogu. Szczególnie chcę się pochwalić widokówką z Izraela, gdyż ostatnio żadna kartka z dalekiego państwa mi się nie trafiła.
Miłego wieczoru!
I pogody.. :)