18 mar 2016

Jakie jest moje przeznaczenie?

Dobre pytanie, ale, co mi po pytaniu jak nie uzyskam odpowiedzi. Jedyne co wiem, to to,  że dzisiaj sprawa wygląda tak: zostać w domu i się kurować. Swoją drogą zawsze się zastanawiam, czy życiem rządzi przypadek, czy przeznaczenie. Mogłoby się wydawać, że "przypadki chodzą po ludziach", ale może to tak naprawdę "przeznaczone przypadki". A ten cały paradoks niech będzie wstępem do mojego wpisu o... Toruniu.
Toruń to wspaniałe, klimatyczne miasto, odwiedzane przez dużą liczbę turystów i jak też można przeczytać, czy usłyszeć  w internecie, ceniony na  świecie.  Bo o ile mi się zdaje, nie ma zbyt Polaków, którzy nie kojarzą chociażby panoramy zespołu miejskiego od strony Wisły. To taki popularny widok, zdarzający się nawet na maturze z geografii, choć mylony czasem z Zamkiem w Malborku.  Mnie, to miasto kojarzy się bardzo ciepło, przede wszystkim z weekendowymi wypadami. Zazwyczaj letnimi, ale także zimowo-jesiennymi, gdy w Inowrocławiu nudzi się potwornie. O to nie trudno akurat w mieście uzdrowiskowym, przeznaczonym głównie dla kuracjuszy. Prawda jest taka, że niski współczynnik urodzeń, brak pracy i atrakcji sprawia, że miasto się starzeje. Przez to nie wyobrażam sobie zostać tutaj i nie wyjechać gdzieś na studia, w czasie, gdy ostatni znajomi porozjeżdżają się po uczelniach całej Polski. Ale gdyby tak pomyśleć, przecież zaledwie o krok jest właśnie Toruń. Miasto, które lubię i które było dla mnie szczęśliwe. Przecież to w nim osiągnęłam mój mały, pierwszy sukces. UMK stoi otworem, ale czy tam mnie doprowadzą wiatry? Nie wiem. To wie jedynie przeznaczenie albo przypadek? Ten "przypadek" zdecydowanie trąci absurdem, także chyba dochodzę do wniosku, że przeznaczenie jest zwycięzcą. Póki co, zegar maturalny wskazuje 47 dni i przez ten czas lepiej skupić się na testach, niż dzielić skórę na niedźwiedziu.
Prawie zapomniałam- Toruń. Wpis powstał z zamysłem na ukazanie nowych pocztówek, nieco nietypowych, ale przeuroczych. Dostałam je od brata. Widokówki zostały wykonane na papierze czerpanym. Niżej pochwalę się nimi, ale teraz czas także wspomnieć o niedzielnym wypadzie. Mimo brzydkiej, deszczowej pogody, spędziłam czas w Toruniu wraz z Kajetanem. Jak zwykle po przechadzaliśmy się Bulwarem Filadelfijskim, a następnie udaliśmy się do Plazy i Manekina. Wyjątkowo nie do tego na rynku, ale tego obok UMK. Zawsze takie wypady poprawiają mi na dłużej moje 'wahadłowe' nastroje. A teraz czas, podsumować posta zdjęciami.













5 mar 2016

Czas na zmiany

Od tygodnia staram się wraz z moim przyszłym informatykiem przenieść bloga na stronę, przez co ciągle odwlekam napisanie posta. Tymczasem świat się kreci, czas mija, a tematów do pisania dochodzi. To może na rozgrzewkę wstawię moje upragnione indyjskie pocztówki. Mam ich naprawdę wiele, zszytych w bloczki, ale zawsze można je powydzierać. Znalazła się także jedna karteczka z Kuby. Gdy będę miała ostateczną wersję strony, pochwalę się linkiem tutaj. Może nie mam dużej ilości czytelników, ale według mnie bardzo ważną rolę gra estetyka. Oczywiście nie powiem, bo tutaj też jestem w stanie prowadzić przyjemnego dla oka bloga, no ale.... taką miałam zachciankę! Skreślenie, bo strona wydaje się być z grubsza skończona, więc zapraszam!

Link: http://mylifenel.byethost24.com/wp/

SAM_0235 SAM_0231 SAM_0234 SAM_0232 SAM_0233