25 sty 2016

Jej!

Chciałam napisać, że dopiero początek nowego roku, ale spojrzałam na kalendarz i to nie byłoby prawdą. U mnie właśnie rozpoczął się drugi tydzień ferii. Pierwszy dzień zimowych wakacji spędziłam na mojej studniówce, przed którą było wieeele zamieszania. A to nie mogłam kupić nigdzie sukienki, a to nie mogłam dobrać dodatków. Finalnie, wszystko przebiegło zgodnie z planem, ba! nawet perfekcyjnie!
Kilka dni później, bo we wtorek wyruszyłam w dość długą, jak na tę trasę podróż. Inowrocław- Bydgoszcz- Warszawa- Praga. Wyjazd z mojego miasta 7:20, a dojazd na miejsce dzień później o 5:00. A co robić w Pradze grubo przed wschodem słońca? Jeśli ktoś wyrusza w podróż Polskimbusem, to musi się liczyć, że będzie w Czechach wcześnie rano albo późnym wieczorem, tak więc rankiem proponuje poczekać do 6 i udać się do McDonalda, tam posiedzieć ledwie żywo 2 godziny.. Nie ukrywam, że początkowo byłam bardzo poirytowana brakiem snu, zimnem, czy też właśnie wczesną godziną, kiedy to zwykle nie ma co robić. Później jakoś się rozruszaliśmy (nasza paczka- Kajetan, Ola i ja) i udaliśmy się na Wzgórze Petrin. Tam kolejne rozczarowanie... Po przebytej drodze, na szczycie okazało się, że wieża widokowa (replika Eiffla, 5 razy mniejsza, ale jedynie 2 lata młodsza)  jest otwarta dopiero od 10.. Toteż poczekaliśmy sobie, ledwo co nie zamarzliśmy, ale udało się wytrwać, a w końcu także wejść na szczyt. Po 300 schodach, doznaliśmy szoku, mróz był tak paraliżujący, że jedynie zrobiłam kilka zdjęć panoramy i szybko zeszliśmy z powrotem.
Po południu w mieście się ociepliło i z -10 doszło do -4? Chyba jakoś tak. Pozwiedzaliśmy główne kościoły, zaliczyliśmy ważne punkty takie jak Most Karola, Rynek czy Tańczący Dom. Obiadek w Old Prague Restaurant, zakupy w markecie, spacerek i powrót po 20. Cały kolejny dzień upłynął w Warszawie, w domu byłam ok. 17.
Ogólnie Praga wydała mi się dość drogim miastem. Liczyłam na tanią Studentską, a tam około 56 koron, czyli ponad 9 zł. Samo wejście na wieże kosztowało 65 koron, a wjazd windą dodatkowe 65. Na komunikację miejską, nie traciliśmy aż 110 koron na całodniowy bilet, a jedynie kupowaliśmy czasowe - 30 minutowe.
Z założenia wyjazd miał być ekonomiczny, bo bilet z Warszawy jedynie za 1zł+1 zł, w drugą stronę to samo, ale wiadomo jeszcze trzeba doliczyć wcześniejsze destynacje, jedzenie i korony.
Niewątpliwie była to zwariowana podróż, zimna, aczkolwiek pełna naszych ciepłych uśmiechów. Co do wyjazdu do Litwy, wycofaliśmy się. Większa część zapłaty przepadła, ale  mówi się trudno, bo trzeba cenić swoje zdrowie. Na pewno kiedyś odwiedzę także Wilno, chociaż nie w taką pogodę... Zdecydowanie odradzam dłuższe zimowe wyjazdy, bez noclegu.
Na szczęście mam na pocieszenie inną podróż, dużo cieplejszą.. Po maturze oczywiście zamierzam się ''wzbogacić'' i pójść do pracy. Jak wyjdzie to nie wiem, ale wiem zaś, że wrzesień jest zarezerwowany na Bułgarię. Bilety lotnicze już kupione, nocleg zarezerwowany i niech Słoneczny Brzeg czeka za nami- mną i Kajetanem. Oczywiście jestem bardzo szczęśliwa i podekscytowana, ponieważ będzie to nasz pierwszy wyjazd dłuższy, za granicę, ''na własną rękę". Ale teraz czas się skupić na nauce i wytrwać raptem kilka miesięcy w szkole... A potem już zapewne zdecydowane zmiany. Pożyjemy, zobaczymy :)
Fotorelacja:















2 komentarze:

  1. Bułgaria brzmi bardzo obiecująco! Oby wszystko się udało! Szkoda, że zrezygnowaliście z Wilna, no ale w sumie skoro zimno przeszkadzało Wam już w Pradze, to w Wilnie byłoby zapewne podobnie. W Pradze nie byłam, ale myślę że po raz pierwszy chciałabym ją zobaczyć wiosną, gdy budzi się do życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo w Wilnie ma być +4, ale dotarło do mnie, że ciężka może być jazda 14 godzinna, cały dzień na miejscu i znów powrót, szczególnie dla mojego brata. Poza tym doszła mi jeszcze olimpiada z geografii w sobotę, na którą bym nie zdążyła, gdybym jechała. Praga wiosną to zdecydowanie lepszy pomysł od Pragi zimą ;)

      Usuń