Moim założeniem przed zakładaniem tego bloga, było przyjemne zapełnienie sobie wolnego czasu. Na usprawiedliwienie mam więc to, że było go bardzo mało, dlatego nic się tu nie działo. Blog miał być fajną zabawą, czymś nie na pokaz, a jedynie późniejszą możliwością lepszego odtworzenia sobie wspomnień. Miał przypominać mi w przyszłości o tym, co było dla mnie istotne kiedyś. Niestety nieco poległam i zaniedbałam go. Musiała minąć zima, wiosna, żeby w końcu mi się przypomniało. Mamy teraz lato, obiecujące obfitych wspomnień, dlatego staram się napędzić machinę tego bloga.
To nie było jednak tak, że całkowicie zapomniałam. Ba! Nawet napisałam kilka postów, których teraz już nie ma sensu publikować. Zawsze gdy działo się coś ważnego miałam ochotę opisać to tutaj. Zacytuję siebie z nieopublikowanego wpisu- który powstał jakoś wiosną, tam już miałam wielki żal do siebie z powodu takiego zaniedbania 'my life'.
Od ostatniego postu minęło sporo czasu.Tyle się działo, że nie będę w stanie nawet w połowie opisać tego co było. Tak w skrócie to 2013 był najbardziej przełomowym rokiem,jak do tej pory- wiele się zmieniło. Teraz mamy 2014, niedługo znów dłuższe wolne i wszystko układa się wspaniale. W tym miesiącu głównie spotykam się ze znajomymi i jeżdżę na rowerze. Z przewagą wycieczek rowerowych.
Z niecierpliwością czekam na wyjazd do Francji. Wyjeżdżam 25 maja. Miesiąc szybko zleci, a jak będzie taka pogoda jak teraz to zleci dobrze wykorzystany.
Co do postrossingu to na razie się wycofałam. Mój TN nie doszedł do USA (przynajmniej nie potwierdzono), wiele wysłanych pocztówek nie miało styczności nawet z moją skrzynką. Przez to ostatnie, jak i wysokie ceny wycofałam się na chwilę obecną z tego projektu.
Te wolne dni właśnie nadeszły. Jak wcześniej opisywałam miałam jechać do Francji- tak też się stało. Co mogę powiedzieć? Było cudownie! Wycieczka odbyła się przed końcem maja, trwała 5 dni ( z czego 2 dni w autokarze). 3 noce spędziłam w polskim hotelu, jakieś 50 km od centrum Paryża. Francja jest piękna, wbrew opiniom jakie słyszałam uważam, że Paryż jest czystym miastem, a ludzie nie są wrogo nastawieni. Wszystko ładnie, pięknie, ale należałoby wstawić zdjęcia- a z tym już gorzej, bo internet ostatnio odmawia posłuszeństwa.
W końcu lato! Piękna pogoda, sporo czasu spędzam na basenie. Niestety na razie tylko się opalając i grając w piłkę, ale może w końcu nauczę się też pływać. W piątek z najbliższymi jadę nad morze. Znów Kołobrzeg- w którym zakochała się moja mama podczas ostatniego pobytu. Woda, piasek, oby pogoda była ładna i nic więcej już nie potrzeba mi do szczęścia.
Przez te wakacje i w nowym roku szkolnym postaram się pielęgnować bloga. Obiecuję samej sobie, więc chyba siebie nie będę oszukiwać :)